Samobójstwa w wojsku to ogromny problem, który niestety nie jest odpowiednio nagłaśniany. Historia zna wiele przypadków, gdy żołnierze popełniali samobójstwa w czasach obowiązkowej służby wojskowej. Strzelali sobie w usta podczas służby wartowniczej, wieszali się – te dramatyczne akty desperacji mają miejsce na całym świecie. Co więcej, problem ten nadal dotyczy wszystkich armii, bez względu na kraj.
To zjawisko ma swoje korzenie w absurdalnej rzeczywistości służby wojskowej, gdzie panuje przemoc i brutalne traktowanie młodych rekrutów. Zjawisko „fali” to tylko jeden z wielu przykładów nadużyć. Młodzi żołnierze są narażeni na znęcanie się i upokorzenia, co prowadzi do poważnych problemów psychicznych. Dostęp do broni, stres, ciągłe napięcie – to wszystko sprawia, że ryzyko samobójstw w armii jest znacznie wyższe niż w życiu cywilnym.
Naukowo udowodniono, że służba wojskowa zwiększa prawdopodobieństwo samobójstwa. Żołnierze, którzy są zmuszeni do służby, często tracą poczucie własnej wartości i godności. Ich człowieczeństwo jest deptane przez system, który powinien ich chronić. W takim środowisku nawet najtwardsze jednostki mogą popaść w depresję.
Niestety, wsparcie psychologiczne w armii jest często niewystarczające. Nawet jeśli istnieją programy pomocy, ich skuteczność i dostępność pozostawiają wiele do życzenia. Żołnierze boją się szukać pomocy, obawiając się o swoją karierę lub reakcję przełożonych.
Samobójstwo to dramatyczny akt, który pokazuje desperację i brak nadziei. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapobiegać takim tragediom. Wprowadzenie realnego wsparcia psychologicznego, eliminacja przemocy i nadużyć, a przede wszystkim zniesienie obowiązkowej służby wojskowej to kroki, które mogą uratować wiele istnień. Pilnie potrzebujemy reformy systemu wojskowego.